25.8.12

8.

* z punktu widzenia Kingi*

Malik usiadł obok mnie , objął mnie ramieniem i powiedział
- nie mam pojęcia o co chodzi temu lokowatemu człowiekowi- westchnął i wstał
- ahaaa pomogłeś- pokazałam kciuk w górę a on zrobił to samo- dobra spadam do domu
-papa- pomachałam chłopakowi i wyszłam.  W domu szybko się ogarnęłam i opadłam na łóżko.Myślałam o Harrym. Nie mam pojęcia czemu aż tak mnie to przejęło.Dobra idę spać bo mnie głowa rozboli.

* z punktu widzenia Aśki*
Wstałam około 8 . Kinga jeszcze spała więc nie chciałam jej budzic.Zeszłam na dół i otworzyłam lodówkę. Pustka , przydałyby się jakieś zakupy. Wzięłam pieniądze , torbę i ruszyłam do najbliższego marketu.Trzeba było kupić praktycznie wszystko. Wrzucałam do wózka masę rzeczy.Jakieś pieczywo , wędliny , ser , jogurty , mleko , owoce , warzywa.Zostały jeszcze napoje i słodycze .Po napoje to pojde kiedy indziej bo sie nie zbaiore. A więc słodycze nadchodzę. Wzięłam 3 paczki chipsów (tak jakby  może one direction przechodziło obok ) ,  jakieś ciastka , 2 packzi ulubionych cukierków Kingi , moje 2 ulubione czekolady i 3 opakowania nutelli którą obie wpierdzielamy , ustami , oczami i nosem. Podeszłam do kolejnej półki i wyciągnęłam ręke w strone  paczki żelek . W tym momencie ktoś dotknął mojej ręki. Spojrzałam w góre i zoabczyłam słodką twarz Nialla.
-o cześć - powiedziałam
- siema , co tam słychać ?
-a nic ,  pilnuje zeby ten mój leń nie umarł z głodu
- haha no ja też , z reszta ja nigdy nie pozwolę żebyśmy mieli pusta lodówkę NIGDY
-hahaha - zaczęliśmy się śmiać
- wiesz co wczoraj było tak miło , może przyjdźcie dzisiaj do nas na obiad co ?
- no nie wiem czy możemy wam wchodzić na głowę ..
- chyba sobie żartujesz , zapraszamy was nie ?
- no dobrze , ale my przygotujemy deser
- ohh nie będę się z tobą kłócić haha
-haha no to super
- będzie fajnie , ej a tak w ogóle to ty  przyszłaś tutaj pieszo co nie ?
- no tak
- i chcesz dźwigać to całe żarcie ?
- no tak haha
- nie ma mowy , zaniose swoje i przyjde po ciebie
- nie ma mowy , dam sobie rade nie będziesz sie tutaj specjalnie wracał
- nie marudź ja już ide do kasy i szybko postaram sie do Cb wrócić
- ale..drr- na ekranie mojego telefonu wyświetliło się zdjęcie Kingi
-halo ?
-siema , gdzie jesteś ?
- w sklepie a co ?
- kup mi  cos dobrego do picia
- nie bd mi tu nic chlać
- ale ..
- kupie ci sok pomarańczowy
- dobra - powiedizłą zrezygnowanym głosem
- lubisz nie ?
-no lubie ale wiesz
- nie wiem , pa - zaśmiałam sie
-no pa
Niall już nie było . Super . Kupiłam ten sok i wyszłam ze sklepu. Położyłam siatki na ziemi. Tuz  pode mnie podjechał  sportowy samochód z którego wysiadł blondyn.
- no dawaj mi te siatki i wskakuj
- mieszkamy nie daleko dałabym rade
- yhy yhy wclae nie tak blisko , a siatek masz pełno , wskakuj
Otworzył mi drzwi , poleciał zamknąć bagażnik i ruszyliśmy.
-Chodź pojedziemy okrężna drogą co ?
-hahha a czemu tak ?
-temu żebym mógł jechać dłużej w  takim miłym towarzystwie-aaaaaaaaaaaaaaa niech on tak do mnie nie mówi bo umre. Uśmiechnęłam sie do niego a on to odwzajemnił.Całą tą drogę do domu , śmialiśmy się , śpiewaliśmy piosenki i rozmawialiśmy , rozmawialiśmy , rozmailiśmy . Aż smutno mi było wysiadać z tego auta.
- Kingaaa ?
- czego?- wydarła sie z góry
- a nic sprawdzam czy jesteś- w tym momencie dziewczyna zbiegła z góry
- hej Niall- powiedziała uśmiechając się do niego a potem  znacząco do mnie
- hej Kinga , to ja już ide , widizmy sie o 15 tak ? -odłożył siatki i spojrzał na nas
-tak , nie mogę sie doczekać a nas potrujecie haha
-wiesz co , nasza kuchnia jestt mm delicccjooozoo
-haha , to o 15 dzięki za wszystko , przytuliłam go i wyszedł
- o co wam kur_a chodzi ?- zapytała Czarna z dziwna miną
- chłopaki zapraszają nas  na obiad dzisiaj , my robimy deser
-uuu no to bierzmy sie
-hahaha -rzuciła mi fartuszek który też sama założyła i zabrałyśmy sie do pracy , to będzie najlepszy  tort czekoladowy ever


* z punktu widzenia Nialla*

- idioooociiiii mam dla was zadanieeee
- co ty wymyśliłeś ?- zapytał Liam
- a nic , tylko ze dziewczyny będą dzisiaj u nas na obiedzie
-uhuuuuu- malik zjechał na poręczy schodów
- co co gotujemy - Lou złapał fartuszek i rzucił każdemu z nas po drewnianej łyżce
- cos co nam wyjdzie , bo ja chce żeby one jeszcze pożyły - powiedział Liam
- może spaghetti ? - powiedziałem
-o no no no spaghetti jest ok - powiedział Malik i wyszczerzył się tak ze mało co mu mordy nie wyje_ało
- co ty na to Harry ? jakoś sie nic nie odzywasz ?- zapytałem
- a co mam mówić?
- nie wiem , cokolwiek ?
- nie mam nic do powodzenia - usiadł na kanapie i zaczął bawić się telefonem , nie rozumiem co jest grane

* z punktu widzenia Zayna *

Ten dzień zapowiada sie ciekawie nie powiem że nie . Dziewczyny na obiadku umumum. Kiedy Niall powiedział o spaghetti od razu przypomniałem sobie  to jak byliśmy  z Kingą w tej restauracji , i ta dyskoteka i jej usta mmm. Trzeba sie z dobrej strony pokazać przy obiedzie . No ale Harry. Ehh widze ze on coś do niej ten tego . A to tylko zabawa. Ja i Ona to po prostu kumple . Imprezy i te sprawy a Harry jest wyjebistym gościem .Podszedłem do niego i powiedziałem mu na ucho
- nie martw się , ja i ONA to tylko zabawa , znasz mnie , po prostu się przyjaźnimy inie musisz stroić fochów
-yhym
- no tak , i już sie nie martw - poklepałem go po ramieniu i odeszłam do reszty chłopaków. Jedziemy z tym koksem człowieczki.

_____________________________________________________
Oto jest ! Upragniona 8 . Sory że tak późno ale nie chciała sie dodać a potem sie usunęła , ale teraz już jest  tu zostanie. Starałam się nie zwali tego rozdziału , chyba  mi nie wyszło no ale to wy oceniacie . paa;*** ;>










2 komentarze: